Bezradność
Grudzień 1990
Pewnej zimy jedna młoda dama
Skojarzyła ciepło domu z pięknem
Dwie węglarki ładując na chama
Rozpaliła w żółtym piecu węglem
Duży mocny komin cug pochwycił
Buzują iskierki rozweselone
Iskry lecą kafle ogień zaszczycił
Co tu począć dzieci rozpalone
Woła modły wzywa duszności w płucach
Wnet z odsieczą starsza dama wpadła
Rozłożyła żar po wielu piecach
Szybko swoich synów spać pokładła